Czy zastanawialiśmy się kiedyś po co w układach elektrycznych i elektronicznych stosuje się przekaźniki? Teoretycznie można by podłączać urządzenia wykonawcze bezpośrednio przez włącznik bądź przełącznik. Dlaczego więc projektanci zawierają w rozmaitych urządzeniach całą masę różnego rodzaju przekaźników, styczników i tym podobnych podzespołów? Postaramy się odpowiedzieć na to pytanie.
Wyobraźmy sobie hipotetyczną sytuację. Chcemy włączać urządzenie pobierające duży prąd, np. czajnik elektryczny albo piekarnik, za pomocą małego i gustownego przełącznika. Niestety po włączeniu takiego układu do prądu włącznik bardzo szybko zwyczajnie pójdzie z dymem. Niewielkie przełączniki nie są bowiem dostosowane do przepływu tak dużego prądu. Czy jesteśmy więc skazani na używanie bardzo dużego i nieporęcznego, ale za to mocnego wyłącznika? Okazuje się, że nie. Wystarczy zastosować tutaj przekaźnik, który zajmie się przełączaniem dużego prądu. My natomiast, za pomocą niewielkiego prądu zasilającego cewkę, będziemy mogli tym przekaźnikiem sterować. Do tego celu można użyć takiego przełącznika, jaki tylko chcemy i nic nie ulegnie uszkodzeniu.
Typowy podzespół ma cztery wyprowadzenia. Dwa z nich to zasilanie cewki sterującej, na której podaje się napięcie z przełącznika bądź elektronicznego urządzenia sterującego. Kolejne dwa to styki robocze, przez której można przepuścić duży prąd. Przekaźniki interfejsowe kolejowe Relpol mogą także występować w wersji bistabilnej. Dzięki temu nie trzeba przykładać napięcia do cewki cały czas, by przekaźnik „trzymał”, czyli podawał prąd do zasilanego urządzenia.
